-Witaj, jestem Cimarron-przedstawiłam się nowej klaczy-Mój mąż to Chocolate, jest teraz na patrolu. Mam też syna Spirita, ale gdzieś poszedł.
-Miło mi-odpowiedziała klacz
-Oprowadzę cię po terenach, jeśli oczywiście chcesz?-zapytałam
-Chętnie-odpowiedziała i kilka minut później byłyśmy na polanie.
-Polana to świetnie miejsce do biegania-powiedziałam-I wylegiwania na ciepłym słońcu...
-Pięknie tu-odpowiedziała
-Tak to dlatego wybraliśmy to miejsce...
(Roso?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz