Był jeszcze wczesny ranek. Całe stado ułożone było pod jakimiś drzewami lub krzakami na terenie głównym. Ja z resztą też. Spirit'a i Chocolate już dawno nie było. Cimarron już nie spała. Podeszłam do niej.
-Ładnie tu wczesnym rankiem, prawda?-zapytałam
-Tak, a gdybyś wiedziała jak tu będzie-powiedziała-Może przejmiesz moje miejsce?
-Ech...wątpię...żebym się spodobała Spirit'owi-odpowiedziałam
-A ja nie-zaśmiała się i wstała.-Radzę ci odpoczywać, dzisiaj macie bieg treningowy.
-Nie jestem zmęczona-powiedziałam i podeszłam do Rosy.
-Idziemy nad wodospady?-zapytała
-Tak, jasne-odpowiedziałam miło i pobiegłyśmy.
Wydaje mi się, że tej klaczy przypisany jest mustang. W końcu jest bardzo ładna.
(Rosa?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz